Pacjentka BCO bije w Dzwon Zwycięzcy. Obok niej stoi doktor Arłukowicz i przedstawicielka Ery Nowych Kobiet.

Dzwon Zwycięzcy - pierwszy w regionie i jeden z nielicznych w kraju zawisł w Białostockim Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Białymstoku. Trzykrotne uderzenie w jego kielich oznajmia zakończenie leczenia i wygraną z nowotworem. Dzwon ufundowała Era Nowych Kobiet Podlasie.

- Takie symbole są bardzo ważne dla pacjentów, dlatego, że samo rozpoznanie choroby nowotworowej to jest ogromny stres dla pacjenta. Potem to leczenie, które no trzeba powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że nie jest łatwe (…) całe życie się zmienia w trakcie tego leczenia, więc ten moment, kiedy to leczenie się kończy, bądź jego etap się kończy jest bardzo ważny. (…) Ten dzwon, który będzie, mam nadzieję dzwonił z ogromną siłą da też siłę naszym pacjentkom do dalszego życia – zaznaczyła dr n. med. Bogumiła Czartoryska-Arłukowicz, koordynator merytoryczny Centrum Chorób Piersi Breast Cancer Unit w BCO.

Irve La Moyne, amerykański kontradmirał marynarki wojennej chorujący na raka w latach 90., powiedział swojemu lekarzowi, że po ostatniej radioterapii uderzy w okrętowy dzwon. To tradycja marynarzy – symboliczne ogłoszenie zakończenia wachty.

Od tego momentu minęło 25 lat. Dzwon, w który uderzył La Moyne, do dziś wisi w centrum onkologicznym w Teksasie. Podobny – jako pierwszy w województwie podlaskim – zawisł dziś w Białostockim Centrum Onkologii.

- Uważam, że to jest bardzo ważny dzień jeśli chodzi o pacjentów, którzy chorują na raka (…) Mam nadzieję, że będziemy słyszeli codziennie jego bicie i to będzie świadczyło o tym, że pacjentki leczą się i przede wszystkim, że z tej choroby wychodzą. To jest najważniejsze – podkreślił Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego.

Trzykrotnie uderzyła w niego Barbara Wnukowska, liderka Ery Nowych Kobiet z Sokółki, która przez ostatnie dwa lata zmagała się z nowotworem piersi:

- Określam siebie jako małomiasteczkową kobietę walczącą z nowotworem. To dlatego, że w małej miejscowości rak jest piętnem, początkiem końca. A ja kocham życie, dziś uderzam w dzwon po zakończonym zaplanowanym cyklu leczenia i chcę cieszyć się tym, co jeszcze przede mną, pokazując jednocześnie, jak ważne jest wspieranie i uświadamianie kobiet ,szczególnie tych z mniejszych miejscowości – mówi Barbara Wnukowska i wyjaśnia, skąd wziął się pomysł na Dzwon Zwycięzcy w BCO - Mija ponad 600 dni od kiedy usłyszałam diagnozę „rak” HER2+3. Pierwsze tygodnie w tym czasie były ogólnie kryzysem egzystencjonalnym. To wrażenie pustki, przekonanie, że to już koniec. Zaczęłam szukać sposobów by się zmobilizować do ostrej walki. Potrzebowałam wiary, nadziei, realnych dowodów, że mam duże szanse na życie, że rak to nie jest koniec. Chciałam zostawić po sobie jakiś trwały ślad, który zawsze będzie niósł dobre wieści i dawał nadzieję. Przeszukałam Internet, znalazłam symbol - DZWON ZWYCIĘZCY.

Dzwon Zwycięzcy był marzeniem Barbary Wnukowskiej. W jego spełnienie włączyły się kobiety działające w fundacji Era Nowych Kobiet Joanny Przetakiewicz.

- Solidarność, budowanie poczucia własnej wartości i wspieranie siebie nawzajem to fundamenty Ery Nowych Kobiet – podkreśla Magdalena Jakubowska, liderka ENK z Białegostoku - Chcemy, by każda kobieta i każdy mężczyzna kończący leczenie, mogli uderzyć w mosiężny dzwon, symbolicznie zakończyć burzliwy rejs i dać nadzieję innym pacjentom.

Białostocki Dzwon Zwycięzcy jest pierwszym, który ufundowała Era Nowych Kobiet. Kolejne, jeszcze w tym roku, mają zawisnąć w Łomży, Suwałkach i kilku miastach w pozostałych regionach kraju. 

  • DSC07095